Pożegnałam się z Killerem i wróciłam do swojej jaskini.
~~Kilka dni później~~
Przez te kilka dni prawie w ogóle nie wychodziłam z mojej jaskini, nie licząc wycieczek do jadalni w celu zaspokojenia głodu. Nie musiałam chodzić na polowania ani nic innego robić. Killer też pewnie mógł sobie pozwolić teraz na kilka dni odpoczynku, w końcu oberwał tak jak ja. Gdy rany już się trochę zagoiły i nie bolały aż tak bardzo, postanowiłam poszukać go i mu podziękować. Tak jak myślałam, znalazłam go w jego jaskini.
- Witaj, Killer. Jak się czujesz?- spytałam. Wilk spojrzał na mnie.
- A jak, według ciebie, miałbym się czuć?- odparł. Chrząknęłam cicho, chcąc mu w ten sposób przypomnieć, że nie tylko on tutaj kona.
- Przyszłam ci podziękować za uratowanie życia- powiedziałam.
- Nie ma za co- powiedział Killer takim tonem, jakby na co dzień ratował komuś życie. Zapytałam jeszcze, czy czegoś mu nie potrzeba, a po uzyskaniu odpowiedzi przeczącej, pożegnałam się i wyszłam. Miałam ochotę przejść się na jakiś spacer, czy coś, bo już mi się znudziło to bezczynne leżenie w jaskini.
- A ty dokąd? Przecież mówiłem, że ty i tamten wilk macie wypoczywać- na mojej drodze dosłownie znikąd pojawił się nasz medyk, Blue. Westchnęłam więc z rezygnacją i wróciłam do jaskini, ale nie traciłam nadziei, że może ten dzień jednak nie będzie tak nudny, jak kilka wcześniejszych.
<Aiden? Blue?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz