wtorek, 26 lipca 2016

Od Ice CD Sophie

Pffff...Westchnęłam, nie rozumiejąc, czemu Sophie się mnie bała. Ale że potrzebowałam chwili prywatności, to byłam zadowolona z tego, że poszła do siebie. Wróciłam do Archera i z uśmiechem powróciliśmy do naszych zajęć.
~Tydzień później~
Stado zaakceptowało już Archera jako Samca Alfa i wszyscy słuchali się go w równym stopniu jak mnie. Basior także był z tego zadowolony i życie wróciło do normy, nie licząc tego, że byłam prawdopodobnie najszczęśliwszą osobą na świecie. Mam partnera, dom, wszystko, czego wielu brakuje. Dziś mieliśmy wybrać się na polowanie. Wstałam razem z Archerem od stołu i powiedziałam:
- Wszyscy za 5 minut na polanie-po tym czasie zebrałam około 14 wilków i kotów. Wyjaśniłam z grubsza (z pomocą Samca Alfa oczywiście) o co mi chodzi i ile czego mamy upolować, po czym zaczęłam rozdzielać grupy.
- Ana, Luna, Barricade, wy polujecie na głuszce i kuropatwy-grupa kiwnęła głowami i odeszła w gęste zarośla-Katrin, Minerwa, White, zajmiecie się zającami i dzikami. Jacob, Duncan, Demon, wasza robota to połów ryb i jaj. Reszta idzie za mną-zakomenderowałam i ruszyłam w stronę kompleksu leśnego. Wkrótce wywęszyliśmy sporą grupę jeleni i saren. Zaczęło się prawdziwe polowanie. Archer i ja przycupnęliśmy w krzakach naprzeciwko samic z młodymi w dogodnej pozycji. Evelyn czatowała w lewym boku, a Sophie w prawym. Na rozkaz wszyscy równocześnie wyskoczyliśmy z naszych ,,czatowni" i zaatakowaliśmy z każdej strony. Ja razem z mym partnerem skoczyliśmy prosto na grupę i staraliśmy się zranić jak najwięcej osobników, a na końcu je dobić. Już po kilku minutach zaciętej walki udało nam się powalić 4 młode i 3 sarny. Evelyn dyszała, próbując zagonić do nas więcej zdobyczy, ale dałam jej znak, by się zatrzymała. Sophie daleko od nas walczyła z jeleniami, atakującymi ją zaciekle, widać było, że opadała sił. Pierwszy zareagował Archer:
- Biegnij do nas!-wrzasnął z całych sił, ale wilczyca odwróciła się z błyskiem w oku i prychnęła lekceważąco, umykając przed rogami jednego z nich. Alfa rzucił się jej na pomoc, a my podążyłyśmy jego śladem. Jednak kiedy dobiegł i chciał odtrącić jednego z nich, to właśnie Beta kopnęła go mocno i mruknęła coś. Mój partner nie zdążył się podnieść kiedy jeden z jeleni dosięgnął go rogami i teraz leżał w kałuży krwi. Warknęłam i szybko pozbyłyśmy się samców, a po tym podeszłam do Sophie i wrzasnęłam jej prosto w twarz:
- Co ty do ch*lery wyprawiasz?! Mógł zginąć!!!-byłam wściekła na to, że nie dała sobie pomóc i spowodowała ten wypadek.
<Sophie?XD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz