środa, 27 lipca 2016

Od Ice CD Minerwa, Evelyn

Westchnęłam i szłam dalej po suchej ścieżce, wypatrując czegoś niepokojącego. Ludzie musieli być tuż tuż, bo wyraźnie czułam ich zapach. Poruszałyśmy się z niebywałą ostrożnością, cicho, jak drapieżniki podchodzące ofiarę. 
- Padnij!-szepnęłam głośno i wszystkie przypadłyśmy do ziemi jak najciszej, obserwując scenę zza gęstych krzaków. Obozowisko ludzi było ustawione tuż za doliną, na szczęście chyba się nie zorientowali, że w ogóle istnieje. Widać było w oddali skórzane, podarte namioty, kosze, płonące ognisko (ognisko w dzień?) i ciała zwierząt, odarte ze skóry. O mało się nie porzygałam na ten widok. Jednak zachowałam zimną krew i po cichu podkradłyśmy się do jednego z namiotów. Ludzie nas nie zauważyli, więc coraz bardziej się zbliżałyśmy i...Złapałam jednego za nogę i pociągnęłam do nas. Nawet nie zdążył krzyknąć bo został skrócony o głowę sprawnym cięciem. Po chwili wyskoczyłyśmy na całą grupę ludzi, było ich tam z 5-6 mężczyzn i jedna kobieta, drżąca w kącie. Przypuściłyśmy pierwszy zmasowany atak i dwóch zostało pobitych. Na nasze szczęście żaden nie miał wtedy strzelby, chodź jeden młodzieniec zranił mnie i Evelyn nożem który miał przy sobie. Walka się skończyła, a kobieta nadal się nie ruszała. Podchodziłyśmy do niej szczerząc kły i zastanawiając się, co robić. Nie można było darować jej życia.
<Evelyn? Minerwa?> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz