wtorek, 26 lipca 2016

Od Evelyn C.D Minerwa (I Ice)

" Ostateczną decyzję musi podjąć Ice Blah, blah i jeszcze raz blah". Spojrzałam na białą waderę która wyglądała jakby miała zaraz wykrzyknąć odpowiedź na jakieś morderstwo, brakowało jej tylko fajki i czapki w stylu detektywa i prawdziwy wilczy Sherlock się znalazł. Minerwa natomiast wyglądała na przejętą i że za jakąś sekundę jej serce miało wyskoczyć z jej płuc. Zwróciłam wzrok natomiast na me żółtobrunatne łapy o pięciu palcach. Miałam od rana plany żeby zajść sobie gdzieś nad wodę i się wygrzewać na słońcu ale nie ! Najpierw pojawili się ludzie z brakiem piątej klepki a potem biała wilczyca o niebieskich oczach się przyplątała a teraz siedzę tutaj i czekam aż obie wilczyce wreszcie coś wyduszą z siebie, ja nie mogę ! Idealny dzień po prostu ! Nagle biała wadera starsza ode mnie i drugiej wilczycy o rok odcięła się i spojrzała na mnie a potem ponownie zwróciła swoje spojrzenie swych żółtych oczu na Minerwę.
- Dobrze, mi troje możemy pójść na zwiady.- Odezwała się wreszcie po chyba 300 lat czekania. No super, kolejna rzecz którą można dodać do listy " Rzeczy które zepsuły mi dzień". Ruszyłam jako pierwsza z jaskini ale na pewno nie wypełniona zapałem. Po chwili zobaczyłam jak dwie wilczycę nie zwracając w ogóle na mnie uwagi ruszyły przed siebie zostawiając mnie w z tyłu. O czymś tam rozmawiały, a w ogóle co mnie to pochodziło nie chciały ze mną iść to nie. Niech sobie wmawiają że mnie nie ma, i tak to o czym w ogóle byśmy rozmawiali? O tym jaka jestem gburowata i że mam się zmienić ? Phf, mam je gdzieś! Zniżyłam pysk ku ziemi przyglądając się jak moje łapy przesuwają się po piaskowej ścieżce i po kamyczkach. Podniosłam łeb do góry i zobaczyłam że wilczyce gdzieś zniknęły, rozejrzałam się na około. Nagle usłyszałam jakiś szelest w krzakach i odwróciłam się w tamtą stronę. Podeszłam do krzaka i powoli stawiłam tam łeb. A moim oczom okazał się mały królik który zaplątał się w jakieś liany czy coś w tym stylu. Chwile patrzyłam na tego królika myśląc nad tym czy mu skręcić kark czy go uwolnić.
- Co mi tam, ale i tak pewnie za jakieś kilka minut ktoś cię zażre na podwieczorek.- Odezwałam się ostatecznie przegryzając liany tak że królik mógł się samodzielnie wyplątać. Jak przypuszczałam królik wyplątał się i zwiał gdzie pieprz rośnie a gdy już miałam spokojnie wystawić pysk za krzaków poczułam jak ktoś zjawia się za mną.
- Evelyn?- Ktoś nagle się odezwał za mymi plecami. Moja głowa po prostu wyskoczyła z krzaków powodując że wylądowałam na moim czterech literach. " Kolejna rzecz do mojej listy..." przebiegło mi przez myśl.

< Minerwa, Ice ? Gbur Evelyn XD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz