- Tak, po dwie. - powiedziałem
Jesliśmy w ciszy. Po posiłku spędziliśmy trochę czasu na spacerze po lesie. Zwiedzaliśmy teren. Pod wieczór poszliśmy na krótki spacerek po lesie. Bór podczas zachodu słońca był zniewalająco piękny. Przez konony drzew liściastych przedostawały się szkarłate promienie słoneczne. Nie wiele czasu po zachodzi słońca Skipper oznajmiła, że chciałaby udać się do swojej jaskini. Zaproponowałem, że odpriwadzę ją do domu. Przez całą drogę rozmawialiśmy i opowiadaliśmy śmieszne historyjki. Pod jaskinią pożegnałem się ze Skipper.
<Skipper?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz