Spojrzałam na małą waderkę, rozglądającą się niespokojnie po pomieszczeniu z poziomu grzbietu suczki. Wyglądała na przestraszoną i zdezorientowaną tym wszystkim, ale widziałam, że czuje się przy Skipper bezpiecznie. Po chwili namysłu postanowiłam dać im to szczęście:
- Jeśli się na to piszesz, oczywiście-suczka uśmiechnęła się najpierw do mnie, potem do Juliette, i wyszła zadowolona. Po całym dniu spotkałam ją przy jeziorze razem z bawiącą się z innymi szczeniakami nową wilczycą. Wyglądało na to, że się polubiły. Zagadnęłam do pijącej wodę Skipper:
- Jak tam Juliette? Wszystko w porządku?
<Skipper? Brak pomysła...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz