- Z chęcią, ale nie po śniadaniu. Wtedy idę na polowanie.
- Mógłbym pójść z tobą. Z chęcią bym ci pomógł, chyba, że się nie zgodzisz.
- Naprawdę? To wspaniale, przyda się każda pomoc. Z dnia na dzień dołącza coraz więcej członków, a niełatwo jest upolować tyle jedzenia, żeby wyżywić taką gromadkę- powiedziałam, po czym poszliśmy na kolację. Byłam dość głodna, bo przez kilka godzin oprowadzania Demona oboje nic nie jedliśmy. Wzięłam więc 3 ryby i kawałek jelenia i w spokoju oddałam się konsumpcji, przysłuchując się też toczącej się konwersacji. Dyskutowano o samych nieistotnych rzeczach, dzięki czemu w ogóle nie musiałam się udzielać. Po kolacji wróciłam do jaskini i zaczęłam przeglądać starą książkę opowiadającą o Rzymie. Nosiła tytuł: "Wieczny Rzym". Była to jedyna pamiątka po moim dziadku, który nieraz kazał nam wkuwać poszczególne informację na pamięć. Kiedyś tego nie znosiłam, ale teraz, mimo, że znałam każde słowo w tej książce, uwielbiałam ją od czasu do czasu przeglądać. Kiedyś Rzym był piękny, jak wiele innych miast stworzonych przez ludzi. Tyle, że oni mają o wiele większy talent do niszczenia, niż tworzenia i teraz ciężko byłoby uwierzyć, że to, co pozostało wyglądało kiedyś tak pięknie. W końcu zmęczenie wzięło górę. Odłożyłam książkę na miejsce i położyłam się spać.
~~Następnego dnia~~
Przyszłam na śniadanie trochę wcześniej niż zwykle i znalazłam sobie dogodne miejsce. Z czasem przybywało członków, aż zauważyłam Demona idącego w moją stronę. Już chciałam wstać i pójść do niego, kiedy znikąd pojawiła się Sophie i pociągnęła mnie za sobą, żeby omówić szczegóły polowania. Kątem oka zdążyłam zauważyć jedynie, że Demon się zatrzymał. Zatrzymałyśmy się obok nowej suczki, którą widziałam już parę razy zwłaszcza, że tak jak ja, była łowcą i zdarzało nam się razem polować. Miała na imię Ana.
- Dzisiaj musimy przyłożyć się do polowania, bo znów zaczyna się kończyć jedzenie.
- Już?- spytałam z niedowierzaniem.
- Tak, w końcu mamy już wielu członków i jedzenie wręcz wyparowuje od razu po upolowaniu- powiedziała Sophie.
- W takim razie zawiadamiam cię, iż wczoraj Demon wyraził chęć uczestnictwa w polowaniu- odparłam.
- Kto taki?- spytała Ana.
- Demon, jest członkiem stada od niedawna. Możesz nie znać- odpowiedziała Sophie.
- Zgoda, więc teraz coś zjedzmy. Po śniadaniu spotykamy się przed jaskiniami. Przekażesz Demonowi?- dodała, patrząc na mnie.
- Oczywiście- odparłam i każda z nas poszła w swoim kierunku. Wzięłam trochę jedzenia. Usiadłam gdzieś z boku, a po chwili przysiadł się do mnie Demon.
- Po śniadaniu widzę cię przed jaskiniami- powiedziałam.
- Aha, a o co chodzi?
- O polowanie. Chyba, że już nie masz ochoty z nami iść, zrozumiem to.
- Ależ skądże, po prostu wyleciało mi to z głowy- odparł wilk. Dokończyliśmy śniadanie i poszliśmy na umówione miejsce.
- Miło, że zechciałeś nam pomóc- powiedziała do Demona Sophie.
- Ja i Ana pojdziemy na północ, a wy na wschód, zgoda?- dodała. Wszystki nam to odpowiadało i po chwili ruszyliśmy na łowy.
<Demon? Sophie? Ana?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz