Dzisiaj przechadzałam się spokojnie po małej polance, była pora obiadowa więc jak zwykle zwołałam wilki, Ice powiedziała, że mogę kierować większymi polowaniami, dopóki nie ma przywódcy polowań.
-Niech wszystkie dorosłe zwierzęta mogące polować się tutaj zbiorą. - Krzyknęłam i już po chwili pode mną stanęli członkowie stada. - Nasze zapasy się zmniejszają, musimy wytropić i upolować sarny. - Spojrzałam wyczekująco na wilki jak i koty.-Kto jest chętny? - Spytał Archer stojący obok mnie. A no tak! Zapomniałam, przecież ta kupa futra ma mi pomagać.
-Ana, Minerwa wy idźcie z przodu i je wytropcie, to w końcu wasza praca. - Powiedziałam ignorując pytanie Archera zadane do zwierząt, po prostu patrzyłam jak suka i wilczyca poszły w las. - Za to ty Evelyn będziesz atakować, słyszałam, że jesteś bardzo silna. - Uśmiechnęłam się.
-Ktoś chce jeszcze iść? - Spytałam ja jednocześnie z Samcem Alfa i zaraz potem warknęłam cicho pod nosem z irytacją.
-Ja mogę iść. - Odezwał się ten nowy, nawet chyba nie znałam jego stanowiska i imienia, ale jak jest chętny...
-Ja jeszcze idę. - Powiedziała Skipper, wychodząc bardziej na przód.
-To idziemy! - Krzyknęłam i wszyscy zaczęli iść, ja z Archerem szłam na przodzie, za mną Skipper i ten pies, a na końcu Evelyn. Nagle podbiegła do nas Minerwa z Aną.
-Widziałyśmy niezwykle sporą grupę, składającą się w większości z sarn. Jelenie stoją na przedzie wszystko obserwując, za to samice na środku polany pilnują młodych. - Powiedziała wilczyca.
-Jest to bardzo sprytne, ale przez to mamy mniejszą szanse na udane polowanie. - Dodała Ana.
-Jak jest tam dużo sarn, to pewnie i młodych. Atakujemy cicho, jelenie muszą nas nie zauważyć. Evelyn i ten nowy - Wskazałam, jak mi się przypomniało, chyba na Demona. - razem ze mną będzie atakowała jelenie, Ana, Minerwa, młode. Za to ty Archer zaatakujesz sarny. - Powiedziałam i wszyscy razem zaczęli postępować zgodnie z planem.
~*~
Walczyłam zacięcie z jednym z jeleni, aż nagle zagonił mnie w ślepy zaułek. Rozglądnęłam się na około i skoczyłam na skałę, odbijając się od niej. Dzieliło mnie tylko kilka sekund, od skoczenia na zwierza, jednak ktoś mnie odepchnął i później wpadłam w piach. Kaszlnęłam wypluwając to coś. Spojrzałam przed siebie, ten cały Demon już walczył z jeleniem, a po chwili zabił go.
Zdenerwowana podeszłam do wilka.
-Umiałabym sama stamtąd uciec i go zabić. - Powiedziałam cudem ukrywając złość.
-Nie wyglądało na to... - Odparł nie pewnie.
-Za kogo ty się uważasz, hym? - Mruknęłam powoli tracąc nerwy.
<Demonie? Ona po prostu uważa, że umie sama o siebie zadbać :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz