sobota, 23 lipca 2016

Od Evelyn CD Ice

O dziwo zjadłam śniadanie z innymi członkami stada... No dobra siedziałam na samym końcu stołu a reszta siedziała zgrupowana w jednym miejscu, ale to też można zaliczyć jako przebywanie z innymi ! No.. Chyba. Powoli już wychodziłam z jaskini jadalnej żeby się gdzieś przejść, nie wiedziałam dokładnie gdzie ale na pewno gdzieś indziej niż na ten cmentarz ale coś a raczej KTOŚ zmienił mi plany.
- Zabierzesz mnie na ten cmentarz?- Jak znikąd obok mnie pojawiła się śnieżno biała wadera o złotawych oczach. Nie zdziwiłam się za bardzo tym pojawieniem się Ice obok mnie gdyś miałam takie przeczucie że będę jej potrzebna żeby odnaleźć cmentarz. No CHYBA wiem gdzie ten cmentarz się znajduje, albo ślepym trafem tam trafimy. Wadera spoglądała na mnie nie wiedząc co robić, przewróciłam oczami na bok i wolnym krokiem ruszyłam przed siebie. Myśląc że wadera załapie o co mi chodzi ale nie, po odeszłam od niej dwa metry ale nie wiedząc w ogóle o tym że ona została tam gdzie wcześniej. Kiedy się skapnęłam krew moim ciele się zagotowała lekko ale jeszcze się powstrzymywałam. Zatrzymałam się i odwróciłam się połowie. Ice musiała być na prawdę nie wyspana bo nadal nie docierało do niej o co mi chodzi.
- Idziesz czy będziesz tak stała ?- Powiedziałam tak głośno żeby do niej dotarło słowo w słowo. Wilczyca jak rakieta zaczęła biec w moją stronę na co ja odwróciłam się i z powrotem zaczęłam iść przed siebie nawet nie próbując jakoś oddalić się za bardzo od wadery która dogoniła mnie szybko. Szłyśmy w grobowej ciszy którą żadna z nas nie chciała przerywać. Cóż nic nie trwa wiecznie więc i ta cisza długo tu nie pożyła.
- No... To co u ciebie?- Zapytała przerywając cisze. Spojrzałam na nią kątem oka dalej idąc tym samym powolnym chodem.
- Cóż, nic ciekawego się nie dzieje. A u ciebie ?- Odparłam dodając najgłupsze pytanie które można zadać alfie. Wadera przez chwile siedziała cicho pewnie obmyślając odpowiedź na me pytanie. Tą ciszą się za długo nie za cieszyłam.
- No dobrze oprócz tego że trochę ciężko jest być samą Alfą bez partnera, ale teraz mamy Sophie jako betę więc jest łatwiej. Jeszcze trzeba pozałatwiać problemy watahy i tym podobne. Chyba rozumiesz, co nie?- Wreszcie skończyła swoją wypowiedź na pytaniu, no i teraz trzeba odpowiedzieć. Spojrzałam przed siebie i z daleka zauważyłam czarne pręty które tworzyły płot.
- Dobra, super po prostu ale teraz cicho bo już jesteśmy na miejscu.- Odparłam olewając jej wcześniejszą wypowiedź i ruszyłam przodem. Wadera ruszyła za mną z oburzoną miną. Tia, zaraz jej przejdzie. Po chwili szybkiego biegu stanęłyśmy przed wielką pustą przestrzenią w której kiedyś stała brama ale teraz leżała pod naszymi łapami.
- Jakiś mutant musiał tu wparować.- Powiedziała pod nosem Ice która przyglądała się zawiasą które podtrzymywały bramę. No to mówić jej o tym czy nie mówić ? Mówić, nie mówić, tak, nie, tak nie....
- Eee... Wiesz co ? To ja wyłamałam bramę gdyś nie było innego wyjścia.- Odparłam spoglądając kątem oka na wilczyce.

< Ice ? Fajna rozmowa co nie ? XD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz