sobota, 23 lipca 2016

Od Evelyn CD Archer

Basior spoglądał na mnie z nienawiścią. Podniosłam się obolała i lekko zeskoczyłam z łoża, spojrzałam na siebie by ujrzeć że jestem prawie cała pokryta bandażami. Mumia po prostu. Wczoraj obiło mi się o uszy że Ice i Archer są sobie bliscy... No tak po przyjacielsku. Aż dziwne że taki burak jak on będzie miał przyjaciółkę w alfie. Usiadłam wygodnie dalej w ciszy przyglądając się szarakowi ( Nowy i na razie tajemniczy przezwisko Archer'a ) który chyba na prawdę był obrażony na cały świat... Albo tylko na mnie. Owinęłam się ogonem a na mym pysku pojawił się pseudo wredny uśmieszek na pomysł który wpadł mi do głowy. Stanęłam na wszystkie cztery łapy i powoli postawiłam kilka kroków w stronę samca na co on zareagował tym że jego sierść na grzbiecie stanęła lekko dęba. " Raz kozie śmierć !" zrzuciłam hasłem w głowię jak jakiś generał. 
- Wiesz co, pasujecie do siebie.- Powiedziałam wzruszając lekko ramionami. Trafiłam chyba w słaby punkt bo oczy basiora otwarły się w wielkim zdziwieniu, ale cóż nie wszystko trwa wiecznie. Jego zdziwiona mina szybko zmieniła się w z powrotem na kamienną. Podeszłam bliżej basiora gdy przez dłuższą chwile stał w tej samej skamieniałej pozycji.
-... Że co ?- Wyrwało się basiorowi z pyska gdy już się odciął. Trzymałam go w niepewności aż do momentu gdy na jego pysku zaczął się powoli malować gniew z powodu tego że nic nie mówiłam. Stanęłam przed nim a po chwili przeszłam obok jego boku jednocześnie podnosząc ogon tak wysoko że przejechałam nim pod jego pyskiem. 
- No chodzi mi o ciebie i Ice,przecież gołym okiem widać że was coś łączy.- Odparłam takim tonem jakby każdy na tym zdemolowanym świecie wiedział o tym. Basiora zatkało doszczętnie gdy skończyłam moją po prostu spaniałą wypowiedź, aż na mój język toczyło się to ludzkie przysłowie... Jak to było ? Eeee... O ! Już wiem, " Zatkało kakao ! ". Cóż ale nie odezwałam się ponownie, bo po co ? Żeby go bardziej zdenerwować. Chciałabym spróbować....Em no ta no... Zaprzyjaźnić się ? O ja, jak to jest mówić nawet jak się gada do siebie w swoim łbie. 
- My w cale się nie kochamy! Jesteśmy.. No... Eee, Przyjaciółmi !- Zaczął się gorączkowo tłumaczyć. Miałam w tamtym momencie mieszane uczucia do tego co się narobiło. Jedna cześć mnie chciała zostawić go i jaskinie za sobą a druga chciała zacząć się śmiać z tłumaczeń basiora. " Dobra... To już się robi dziwne powoli". 
- Dobra słuchaj, przestań się już tłumaczyć bo to już robi się trochę żałosne.- Mruknęłam cicho pod nosem żeby tylko ja usłyszała. Basior jak jakiś nietoperz wychwycił jakimś cudem to co powiedziałam i się zamknął z powrotem spoglądając na mnie kamiennym wzrokiem. Cóż... Ten wilczur na prawdę mnie nie lubi ale może powinnyśmy sobie dać jeszcze jedną szanse ? " O i już mi się załączyła miła Evelyn..." przyłapałam się na myśleniu bardziej " pozytywniej ". " Werble proszę!". 
- No... To co ty na to żeby wyjść ?- wykrztusiłam z trudem spoglądając przy tym w sufit jaskini. Jedno słowo : P.R.Z.E.R.Ą.B.A.N.E! 
< Archer ? Komedia Evelyn i Archer'a XD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz