- Stado się rozrasta-powiedziałam od niechcenia, patrząc kątem oka na liczną grupę śmiejącą się i rozmawiającą z ożywieniem.
- Mnie również to cieszy-Sophie uśmiechnęła się i zapatrzyła w niebo poza wejściem, myśląc nad czymś. Ja także poddałam się rozmyślaniom o udanym polowaniu i naszej grupie. Widziałam, że ma jakiś problem, który w niej tkwi. Chciałam go poznać i jej pomóc...
- Co cię dręczy?-spytałam łagodnie, jak matka przemawiająca do dziecka. Biała wadera nie odwróciła wzroku, tylko machnęła ogonem.
- Nic-odparła wymijająco, mrużąc oczy.
- Przecież widzę-powiedziałam z lekkim oburzeniem.
<Sophie? Jakiż to problem mamy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz