niedziela, 3 lipca 2016

Od Ice CD Duncan

Wieczorny spacer chyba przydałby mi się, bo za żadne skarby nie mogłam zasnąć, w ogóle nie odczuwałam zmęczenia. Bycie Alfą to także dotrzymywanie towarzystwa innym, nie miałam więc większego wyboru.
- Dobrze, chodźmy-powiedziałam pogodnie i ruszyłam za Duncanem. Niebo się zaróżowiło i po chmurach ślizgały się pomarańczowe odblaski zachodzącego słońca. Łąka i wszystko się uspokoiło, zwierzęta układały się do snu. 
- Masz jakiś określony cel?-spytałam. Miałam nadzieję, że będzie to tylko krótka przechadzka. Duncan zastanawiał się przez chwilę i odparł:
- Może wodospad?-westchnęłam cicho, tak, by nikt mnie nie usłyszał. To kawał drogi stąd.
- Może na polanę? Jest bliżej-zaproponowałam. Basior zgodził się i po chwili byliśmy w drodze. Pół godziny wlekliśmy się w ciszy na polanę początku. Gdy tam dotarliśmy, od razu wdrapałam się na ogromny kamień po środku. 
<Duncan? Brak weny:c>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz