~~~
Obudziłem się jak po koszmarze. Rozejrzałem się dookoła dysząc ciężko. Ice nie było obok mnie, ale słyszałem ciche nucenie. Ruszyłem za dźwiękiem i znalazłem ją, przechadzała się po kamiennym murku otaczającym posesję. Nagle odwróciła się w moją stronę, w jej oczach pojawiły się iskierki radości.
-Może wrócimy?- spytałem z lekkim uśmiechem. Wadera kiwnęła łbem i przytruchtała do mnie. Pozwoliłem jej prowadzić, ja zostałem trochę w tyle żeby pomyśleć. Wszystko się zmieniło. Ani się obejrzałem, a znaleźliśmy się spowrotem na terenach stada. Zatrzymałem się i spojrzałem na idąca przede mną wilczycę. Świat dla mnie zaczął jakby zwalniać. Spojrzałem na jej białe futro błyszczące w słońcu, na jej piękne złote oczy, przypomniałem sobie jej śmiech.
-Wszystko gra?- nagle wadera znalazła się tuż obok i wpatrywała się we mnie z troską.
-Tak...- odparłem cicho. Ominąłem ją i skierowałem ku przeciwnej granicy. Ice, chyba już przyzwyczajona do takich wybryków, poszła za mną. Udałem się nad Strumień Paproci. Tam gdzie się tak jakby poznaliśmy. Zwróciłem się do wilczycy. Uśmiechała się lekko, ciekawa tego co znów wymyśliłem.
-Ice wiesz... - zacząłem niepewnie- Ja cię chciałem spytać czy... -głęboki wdech- ... Czy zostaniesz moją partnerką?- powiedziałem szybko i mimowolnie zamknąłem oczy. OK. Zrobiłem to. Tylko co na to ona?
< Ice?
_v1828806360.png)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz