wtorek, 5 lipca 2016

Od Sophie CD Ice, Minerwa - Konkurs

Dzisiaj bardzo szybko wyszłam na patrolowanie granic. Mrok otaczał mnie niczym koc, a wiatr gładził moje futro.
-Hej Sophie, jak widzę patrolujesz granice. - Usłyszałam głos i jak najszybciej mogłam odwróciłam się do tyłu. Przez mrok dostrzegłam plamę, równie białą jak śnieg.
-Minerwa... Uf... Nie strasz mnie tak. - Mruknęłam i znowu zaczęłam iść przed siebie.
-Nie miałam zamiaru się przestraszyć. - Powiedziała wadera i zaczęła iść przy mnie. W cieniu wszystko wyglądało, tak strasznie jakby chciało nas zabić, za jednym zamachem, więc nawet dobrze było by mieć koleżankę obok. 
Drzewa wyglądały jak wielkie mutanty, krzaki jak dziurawe opony, samochodów ludzi. Rozglądnęłam się na około, musiałam mieć oczy na około głowy. Jak mogłam dostrzec Fortuna też cały czas patrzyła we wszystkie strony.
Nagle rozległ się trzask, łamanej gałęzi. Usłyszałam świszczący oddech odbijający się od kamieni i drzew. Na ślepo rozglądnęłam się na około. Nie wiedziałam czy to przez ciemność, ale niczego i nikogo nie zobaczyłam.
Kroczyłam nie pewnie na przód. Liście szeleściły pod ciężarem moich łap, jakby wypowiadając moje imię. Wzdrygnęłam się ze strachu. 
-Sophie... Tam coś jest... - Szepnęła mi do ucha Minerwa. Zaczęłam śledzić jej wzrok, aż dotarłam do w połowie przeciętego dębu. W środku była dziura w, której... Widziałam żółte oczy. Wielkie żółte oczy ze źrenicami jak szparki. Na pewno takowe nie należały do nikogo z naszego stada, więc pierwsze co zrobiłam to biegiem ruszyłam przez las, razem z moją towarzyszką. 
Skakałyśmy przez przewalone drzewa i kłody a za nami cały czas było słychać uderzenia łap. Spojrzałam do tyłu i zobaczyłam co nas goni. Cień... Jego oczy były wielkie i świecące w odcieniach żółci. Wyglądał jak wilk, ale... Ale zrobiony z cienia. jego kły były niezwykle ostre i wyrośnięte, a z paszczy wylatywała mu krew.
Przez to, że nie patrzyłam przed siebie przewróciłam się. Zamknęłam oczy gotowa, na śmieć, jednak poczułam, że zaczęłam się turlać... W pewnym momencie poczułam jak wpadam w ostre ciernie, ale szybko wpadłam do wody. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że leżę w wodzie. Rozglądnęłam się żeby wszystko zobaczyć. Mrok, ale czułam się tutaj niezwykle bezpiecznie.
Jezioro w, którym byłam miało dziwny kamień, na środku przypominający oko... Oko tego potwora. Nagle przed oczami przemknął mi straszny obraz bestii i po chwili zobaczyłam ją siedzącą na wysokiej górze, prawie poza zasięgiem mojego pola widzenia...
-...Pamiętasz moje słowa. Jak wysoki klif zobaczysz z daleka, to burza będzie na ciebie czekać, a jak zdecydujesz inaczej, już nigdy tego co chcesz, nie zobaczysz, ale jak znajdziesz kocie oko, to tym razem naprawdę zaatakuje cię obłok, więc uważaj, gdy spotkasz mnie... Ale nigdy nie poddawaj się...- Wrzasnęła bestia i rozpłynęła się w powietrzu.
~*~
Wyskoczyłam z jaskini jak poparzona. Nie miałam pojęcia kiedy tutaj wróciłam. Pierwsze co zrobiłam to pobiegłam po Ice i Minerwę, które zaczęłam prowadzić śladem, którym szłam w nocy.
-Biała, a może to tylko sen? - Spytała Ice.
-Nie... O! To jest właśnie to drzewo w, którym zobaczyłam te ślepia. - Zawołałam gdy zobaczyłam przepołowione drzewo. - I wydaje mi się, że był to proroczy sen. - Dodałam.
-Hm... - Zamyśliła się Minerwa patrząc na przód.
-To są te kłody. - Mruknęłam gdy przeskoczyłyśmy przez przewalone drzewa. Przez chwilkę zastanawiałam się co dalej, myśląc gdzie się przewróciłam. - Musimy się stulać z tego pagórka. - Wytłumaczyłam i skoczyłam przed siebie, żeby po chwili zjeżdżać.
-To dobry pomysł?! - Krzyknęła Minerwa jakby wystraszona jak się rozpędziłyśmy.
-Tak! Za chwilkę wpadniemy do wody! - Odkrzyknęłam jednak zamiast tego wleciałyśmy w piach. - Niczego nie rozumiem, gdzie jest to jezioro... - Szepnęłam i zaczęłam rozglądać się.
-Mówiłam, że to sen. - Powiedziała Lara.
-Nie, nie, nie... Gdzieś jest to jezioro! Musi być! - Zawołałam.
-...Ale nigdy, nie poddawaj się... - Usłyszałam cichy głos w mojej głowie.
-Klif, klif... O! Idziemy do tamtego klifu! - Odparłam entuzjastycznie i zaczęłam iść przed siebie, w stronę wielkiego klifu. Gdy tam doszłyśmy zaczęłam się rozglądać. To burza będzie na ciebie czekać...
Podeszłam bliżej klifu i dostrzegłam plamę, przyglądałam jej się chwilę i szybko odkryłam, że przedstawia do błyskawicę, skierowaną w lewo, niczym strzałka. 
Biegiem ruszyłam w tamtą stronę i zobaczyłam dziwny dym pomiędzy drzewami.
-Wow! - Wykrzyknęła Fortuna.
-Idziemy. - Zarządziłam i gdy przeszłam przez dym zobaczyłam to oko... 

<Minerwa? Ice?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz