sobota, 2 lipca 2016

Od Sophie CD Ice

-To co robimy? - Spytała Katrin i spojrzała na martwego mutanta.
-Musimy sprawdzić czy nie ma tam gniazda. - Powiedziałam za moją przyjaciółkę i oby dwie posłałyśmy sobie porozumiewawcze spojrzenia.
-Ktoś musi jeszcze z nami iść. - Zarządziła Lara.
-Ja mogę. - Powiedział Duncan i wystąpił do przodu, wypinając dumnie pierś. Ach...! Ten basior zawsze musi chwalić się swoją siłą.
-Ja też, niech te mutanty wiedzą, że te tereny są nasze! - Ponad wszystkie przebił się głos Minerwy.
-Sophie, ty już idź. Wiem, że jesteś dobrą tropicielką, wyśledzisz gniazdo. Ja jeszcze tutaj zostanę. - Szepnęła Emerald i głową wskazała żebym już szła. Oczywiście zrobiłam to posłusznie i ruszyłam przed siebie w las. Cicho postawiałam łapy na twardym podłożu, żeby gdyby były tu jakieś mutanty, mnie nie usłyszały. Szłam cichutko, aż nagle pocułam mocny smród. Tak. Zapach prowadził do środka lasu, to pewnie w nim goszczą mutanty. Szybkim zmiennym ruchem zawróciłam się do stada, nie mogłam tam iść sama.
<Ice? Lub ewentualnie reszta stada?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz